Cześć,
Dziś krótki post z pobytu w Ustce.
Każdy dzień zaczynaliśmy podobnie, rano jedliśmy śniadanie i około 8-9 wychodziliśmy na 2-3h na spacer nad morze.
Wracając zachodziliśmy w różne miejsca.
Na jeden cały dzień wypożyczyliśmy rowerki, przejechaliśmy około 30 km, było cudownie.
Zaliczyłam też czołówkę z drzewem zjeżdżając gdzieś w lesie z górki :D Na szczęście skończyło się tylko na sinikach i zadrapaniach.
" Nie było czasu " na opalanie, ciągle gdzieś chodziliśmy, krokomierz pokazywał nam około 20-30 km dziennie.
Na trzeci dzień przyjechał mój brat z dziewczyną, rutyną zaczęliśmy dzień wcześnie rano i poszliśmy na długi spacer morzem, wróciliśmy na obiad a po obiedzie zdecydowaliśmy się na rejs statkiem bo był zakaz wchodzenia do wody.
Mój brat i Paulinka <3
Wieczory oczywiście piwko i mini imprezka.
Jeden dzień spędziliśmy w Słupsku u Dastina taty na Grillu i przy okazji zaszliśmy do galerii Jantar po parę drobiazgów a w niej znalazłam maszynę do świeżo wyciskanych soków z pomarańczy.
I również na weekend przyjechała z Białegostoku moja mama wraz z ojczymem( Mirkiem ) i przy okazji odwiedził nas w Ustce Dastina tata z macochą( Asią ) <3 Zdjęcie wszystkim na wierzy widokowej.
Mieliśmy również kotka do towarzystwa :)
Dni mijały szybko, byliśmy jeszcze w wielu miejscach, poszliśmy piechota na trzecie wojskowe molo ( około 1h drogi w jedną stronę ), byliśmy również w Usteckich bunkrach.
I nawet pływałam :) Choć woda była lodowata.
Piwko z mamą na plaży.
i po 6 dniach przyszedł czas wyjazdu :) Odpoczynek w 100%, choć to nie koniec miast które odwiedziliśmy, ale to w następnym poście.
Z moich 30 batoników zjedliśmy tylko jednego, reszta wróciłam zemną do Londynu ( chyba mi się przejadły )
Dziś krótki post z pobytu w Ustce.
![]() |
Jogurt naturalny, płatki owsiane z cynamonem, borówki, banan i parę winogron. |
Każdy dzień zaczynaliśmy podobnie, rano jedliśmy śniadanie i około 8-9 wychodziliśmy na 2-3h na spacer nad morze.
Wracając zachodziliśmy w różne miejsca.
![]() |
Dastin parę razy był na gokartach. Nawet znalazł sobie kompana do ścigania się. |
Zaliczyłam też czołówkę z drzewem zjeżdżając gdzieś w lesie z górki :D Na szczęście skończyło się tylko na sinikach i zadrapaniach.
" Nie było czasu " na opalanie, ciągle gdzieś chodziliśmy, krokomierz pokazywał nam około 20-30 km dziennie.
Na trzeci dzień przyjechał mój brat z dziewczyną, rutyną zaczęliśmy dzień wcześnie rano i poszliśmy na długi spacer morzem, wróciliśmy na obiad a po obiedzie zdecydowaliśmy się na rejs statkiem bo był zakaz wchodzenia do wody.
Mój brat i Paulinka <3
Wieczory oczywiście piwko i mini imprezka.
Jeden dzień spędziliśmy w Słupsku u Dastina taty na Grillu i przy okazji zaszliśmy do galerii Jantar po parę drobiazgów a w niej znalazłam maszynę do świeżo wyciskanych soków z pomarańczy.
![]() |
Zdjęcie w autobusie :) |
I również na weekend przyjechała z Białegostoku moja mama wraz z ojczymem( Mirkiem ) i przy okazji odwiedził nas w Ustce Dastina tata z macochą( Asią ) <3 Zdjęcie wszystkim na wierzy widokowej.
![]() |
Duże dzieci :) Mirek i Dastin |
Mieliśmy również kotka do towarzystwa :)
Dni mijały szybko, byliśmy jeszcze w wielu miejscach, poszliśmy piechota na trzecie wojskowe molo ( około 1h drogi w jedną stronę ), byliśmy również w Usteckich bunkrach.
I nawet pływałam :) Choć woda była lodowata.
Piwko z mamą na plaży.
i po 6 dniach przyszedł czas wyjazdu :) Odpoczynek w 100%, choć to nie koniec miast które odwiedziliśmy, ale to w następnym poście.
Z moich 30 batoników zjedliśmy tylko jednego, reszta wróciłam zemną do Londynu ( chyba mi się przejadły )
Na dziś to wszystko
Pamiętajcie o uśmiechu!
Pat-Wiem że się uda !